
Kilka przykładów:
Nanyang
Technological University w Singapurze – fale i wstęgi tworzą żywy dach uczelni, aż chce się tam pójść, usiąść i uczyć. Może to jest wreszcie sposób na efektowną naukę ;)
Chicago City Hall - ogród na dachu wieżowca robi wrażenie. Nie jest to jednak dostępna przestrzeń dla każdego jak w poprzednim przykłądzie. Ciekawie wygląda w zestawieniu z wybetonowaną powierzchnią miasta. Jako ciekawostkę podam, że stworzenie ogrodu kosztowało 2,5
mln $, niezła kwota. Niestety jak widzimy zielone budynki to nie najtańsze rozwiązanie, ale za to efektowne. Dach wygląda jak oaza życia
na tle martwych ścian nudnych budynków.
http://nt.interia.pl
Szwecja Linkoping - rozpoczęła się tam budowa pierwszego na świecie wieżowca, który będzie służył do pionowej uprawy roślin. Ponadto będzie to jedna z najbardziej ekologicznych upraw. Budynek ma wykorzystywać nadwyżki energii z miasta w celu zwiększenia efektywności procesu fotosyntezy. Dzięki temu uprawa roślin będzie ponad trzykrotnie bardziej efektywna niż tradycyjna. Budynek ma w maksymalnym stopniu wykorzystywać energię odnawialną. Pomysł szwedzkich architektów ma być odpowiedzią na coraz większą migrację ludzi do miast. Czy tak właśnie będą wyglądały pola przyszłości?

Przenieśmy zielone miasto do domu
A co z wnętrzami? Czemu one też nie miałyby się zazielenić? Każdy ma jakieś kwiaty doniczkowe w domu, ale to nic ciekawego. Ja oczywiście pokuszę się o przedstawienie bardziej oryginalnych pomysłów.
Terramac - trójwymiarowa i ulegająca degradacji mata, która składa się z prawdziwego mchu. Jakżeby inaczej, jest to wynalazek Japończyków, którzy są znani z niekonwencjonalnych podejść. Jak działa? Konstrukcją dla mchu są plastikowe włókna z kwasu
polimlekowego, które ulegają biologicznemu rozkładowi w glebie po
upływie 10 lat. Ażurowe, syntetyczne rusztowanie jest miejscem przytwierdzenia chwytników mchu i strefą
utrzymania wilgoci. Brzmi skomplikowanie, ale podobno działa i takie maty zdają egzamin w domach. Zazdroszczę Pani na zdjęciu, uwielbiałam biegać na bosaka po mchu ;)
Następny zielony wynalazek to stół z wbudowany wazonem. Projekt amerykańskiej designerki Emily Wettstein. Drewniany, bardzo naturalnie wyglądający stół dzięki lekko pofalowanym deskom, widocznym słojom i nieskomplikowanej formie. Zadziwia prostotą i świetnym pomysłem. Jest również łatwy w utrzymaniu. Taka trawka nie wymaga wielkiej pielęgnacji, za to daje wiosenny, przyjemny klimat. Oczywiście w komorze możemy posadzić cokolwiek, trawa chyba jest jednak najprostszym rozwiązaniem. Osobiście chciałabym mieć w domu takie cudko.

I na koniec domowe pnącza. “Moss House” - projekt zrealizowany w jednej z will w Japonii. Jako, że jej właściciele są fascynatami roślinności i ich dom z zewnątrz porastają gęste pnącza, stwierdzili, że chcieliby je przenieść również do wnętrza. Pomysł bardzo oryginalny i nowatorski. Zastanawia mnie jednak jak zieleń przytwierdzono do ścian. Niestety nie znalazłam na to nigdzie odpowiedzi. Macie jakieś pomysły?
Zieleń sprawdza się i w miastach i we wnętrzach naszych domów. Pięknie komponuje się z otoczeniem, poprawia nam nastrój i ożywia nudne, szare powierzchnie. Na razie projekty z tak finezyjnym zastosowaniem zieleni są dosyć drogie, ale może za kilka lat staną się już codziennością i będziemy mogli żyć w ekologicznych, zielonych miastach i domach.
Pomysłów na zieleń ciąg dalszy: http://www.e-ogrody.pl/Ogrody/56,113386,10546830,Ogrody_wertykalne__Sciany_zieleni.html
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu trafiłam na jeden z odcinków Dekoratorni, w którym projektanci "namalowali" na ścianie zewnętrznej numer budynku zmiksowaną mieszanką mchu, jogurtu i cukru (nie pamiętam dokładnie co wchodziło w skład). Po kilku dniach namalowany numer "zakwitł" mchem.
OdpowiedzUsuń